sobota, 30 września 2017

Moja mama myślała, że nigdy nie nauczę się czytać

Za każdym razem mi to powtarza, kiedy zaszyję się gdzieś z książką - naprawdę. Czytanie szło mi bardzo opornie. Najgorszym słowem był "precel".
Do dzisiaj mamy ubaw z mamą i siostrą - zaczynałam mówić "pre" wraz z mamą a siostra pokazywała mi łucznika, który trafia do celu. No to skoro już zrozumiałam całą ideę słowa "precel" to mogę w końcu powiedzieć całość. Ale gdzie tam! Mówiłam "pre" i koniec. Zacięłam się. Chyba godzinę czy dwie się ze mną męczyły. Potem była radość ze łzami, ze w końcu się udało. Ot, takie wspomnienie z przedszkola (albo 1-szej klasy podstawówki). O, pamiętam nawet pierwszą jedynkę ze sprawdzianu znajomości lektury... Bo nie przeczytałam "Pinokia" - bardzo nie lubię przez to tej książki. Potem musiałam czytać po jednym rozdziale i go streszczać tacie, żebym faktycznie lekturę przeczytała.
Wszystko się zmieniło w gimnazjum. Zaczęłam czytać nie tylko książki (ale to już o wiele wcześniej miało miejsce - jakoś po Pinokiu), ale i lektury. Niestety program nauczania gonił, więc jak byłam w połowie (albo nawet nie) lektury to my już zaczęliśmy ją omawiać, a w liceum to już kończyliśmy. Nienawidziłam tego, ale nie potrafiłam odstawić książki na półkę nieprzeczytanej (na swoim koncie mam tylko 2 albo 3 pozycje, które kompletnie mi nie przypadły go gustu).
A jak to wygląda teraz? Mam czytnik e-booka i ciągle za mało półek by pomieścić wszystkie książki. Prezent gwiazdkowy od siostry to był totalny strzał w dziesiątkę - nie muszę taśtać w torbie na uczelnię książki, która ma 400 stron, a w domu przy łóżku czeka na mnie lektura papierowa do poduchy. Podróż do Poznania na uczelnię mija mi bardzo przyjemnie w często niefajnych warunkach, panujących w pociągach regio. Chociaż zazwyczaj mam szczęście do e-booków i tak mnie wciągnie, że nawet do poduchy czytam z Kindle'a. Więc jak nie bawię się w fotografa i podróżnika to czytam ♥

Także słowem podsumowania - gdybym nie fotografowała jak najęta to bym tylko czytała, a że trzeba pracować, coś jeść i utrzymywać kontakty towarzyskie to i to czytanie jest bardzo ograniczone :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daruj sobie uszczypliwe komentarze.
Mylić się rzecz ludzka, ale czasem uznawane przez Was "pomyłki" są celowe - tzw. gra słów.
Jeśli będę chciała przeczytać Twojego bloga, zrobię to.
Spamując nie zachęcisz mnie do odwiedzin.
A poza tym, dzięki za poświęcony czas :)